W polskim prawie autorskim nie ma jednoznacznej definicji plagiatu. Według Wielkiej Encyklopedii PWN plagiat to: „Naruszenie osobistych praw autorskich polegające na przywłaszczeniu całości lub części cudzego utworu, pracy, nauk, dzieła artystycznego itp., a także zapożyczenie treści z cudzych dzieł (bez względu na nośnik), podane jako własne i opublikowane pod własnym nazwiskiem”. Encyklopedia nie jest jednak źródłem prawa i każdy przypadek badania pochodzenia danego tekstu zawsze musi być rozpatrywany indywidualnie. Dlatego też wynik analizy w jakimkolwiek programie antyplagiatowym musi być jeszcze zinterpretowany przez odpowiednią i kompetentną osobę (np. promotora).
Przygotowując na przykład pracę dyplomową na danej uczelni warto sprawdzić czy ta szkoła wyższa nie ma określonych schematów do cytatów i opisów bibliograficznych. Zastosowanie się do nich jest najprostszym sposobem uniknięcia błędu. Podobnie sytuacja może się mieć w przypadku tworzenia dokumentów w niektórych wydawnictwach, czy też instytucjach publicznych. Jeśli nie korzystamy z gotowego schematu, to najczęściej prawidłowo wykonany przypis zawiera w sobie przynajmniej imię i nazwisko autora (lub autorów) cytowanej publikacji, tytuł, lokalizację w danej publikacji (na przykład numer czasopisma lub strony) oraz miejsce i rok wydania. Jeśli autorów jest więcej niż trzech, to warto też podać imię i nazwisko redaktora. Natomiast w przypadku źródeł internetowych należy też podać datę dostępu oraz w miarę możliwości dokładny adres (np.). Przypisy w jednym dokumencie powinny być tak samo zbudowane.
Tak, źródła z Internetu również należy cytować. Napisanie, że źródłem jest „Internet”, albo „Wikipedia” jest równoznaczne z niepodaniem żadnego źródła. Przytaczając fragment z dzieła dostępnego online nie zapomnij podać daty dostępu i adresu do publikacji źródłowej. Natomiast przytaczając memy, rysunki, zdjęcia, ilustracje, wykresy i inne obiekty graficzne należy nie tylko podać autora danego dzieła (np. grafik, malarz, fotograf) i tytuł tego dzieła graficznego, ale także wszystkie informacje pozwalające zidentyfikować pierwsze miejsce publikacji tego obiektu graficznego.
Lepiej podać za dużo źródeł, niż za mało, a wszystko co zostało zaczerpnięte skądkolwiek musi zostać stosownie oznaczone.
Pokusa ‘zapomnienia’ o podaniu źródła jakiegoś fragmentu często pojawia się w momencie, gdy autorowi zaczyna brakować czasu na dobrą analizę, pracę koncepcyjną czy po prostu pisanie. Prokrastynacja ma co prawda swoich zwolenników, ale żeby uniknąć problemów, lepiej jednak zacząć pracę wcześniej, niż później.
To proste. Jeśli planujesz przytoczyć fragment pracy naukowej, która nie jest skończona, albo masz dostęp do książki jeszcze niewydanej, to również musisz oznaczyć te zapożyczone fragmenty.
Przytoczenie swojego własnego dzieła, które zostało już wcześniej gdzieś opublikowane, również wymaga zacytowania. Jeśli pierwotnie jakieś dane, zdania czy też wykresy znalazły się na przykład w Twojej w pracy licencjackiej, to pisząc pracę magisterską i przytaczając te fragmenty musisz oznaczyć, że pierwotnie pochodzą one z pracy licencjackiej.
Fakt, że wcześniej przymykano oko na plagiat, nie oznacza, że on nie występuje. Wszystko, czego nie stworzyłeś samodzielnie, musi zostać odpowiednio oznaczone. Nawet jeśli zapożyczenie pochodzi od kogoś, kto nie ma nic przeciwko wykorzystywaniu jego twórczości, to i tak należy oznaczyć, że dany fragment ma innego autora.
I co więcej, jeśli sprawdzisz pracę z takimi fragmentami na przykład w naszym programie do wykrywania plagiatów, czyli , to zostanie to wykazane.
Sprawdzić można dowolny dokument o dowolnej objętości, a żaden z dokumentów sprawdzanych przez użytkowników indywidualnych nie jest dodawany do bazy tekstów i nie jest wykorzystywany do dalszych porównań.